***
Ostatni post został opublikowany w maju. Dawno temu. Długa przerwa spowodowana była brakiem czasu, wakacjami, urlopami... Dalsza przyszłość bloga stanęła pod znakiem zapytania. Od pewnego czasu zastanawiałam się intensywnie nad jego rozwojem i urozmaiceniem. I wreszcie, dzisiejsze wolne popołudnie zaowocowało nowym pomysłem. Nie było jednak takie bezproduktywne.
Zaczynam nowy cykl: Ślubna gorączka.
Baba organizuje wesele.
Restauracja, kościół, oprawa muzyczna, suknia... tematów jest sporo, a kontrowersji z nimi związanymi jeszcze więcej.
Zacznę od początku. Dlaczego zdecydowałam się na taki cykl?
W dzisiejszych czasach coraz modniejsze staje się korzystanie z usług tzn. Wedding Plannerów, czyli po polsku: Konsultantów Ślubnych. To bardzo wygodne, ale też bardzo drogie. Dziś rano, w telewizji śniadaniowej, usłyszałam wywiad z taką właśnie Weeding Plannerką. Młoda kobieta opowiadała na czym konkretnie polega jej praca podając przy tym same atuty korzystania z pomocy ów konsultantów.W pewnym momencie prowadząca program zadała pytanie, które wywołało u mnie początkowo śmiech, a w konsekwencji oburzenie. Brzmiało mniej więcej tak: "Ale co zrobić mają pary, których nie stać na skorzystanie z pomocy takiego konsultanta? W jaki sposób mają zorganizować wesele?" Otóż, właśnie tak, Droga Pani, jak opiszę to w kolejnych postach.
:)
LENA
LENA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz